"Prawdziwy artysta nie posiada dumy. Widzi on, że sztuka nie ma granic, czuje, jak bardzo daleki jest od swego celu, i podczas gdy inni podziwiają go, on sam boleje nad tym,że nie dotarł jeszcze do tego punktu, który ukazuje mu się w oddali, jak światło słońca."
Ludwig van Beethoven
......a co napisał na kartach Kroniki Wspomnień o Czesławie Woźniaku jeden ze znakomitych i znanych kompozytorów - muzyk, dyrygent bardzo popularnego zespołu Big-Bandu Jazzowego Maestro Zygmunt KARASIŃSKI:
„Pragnę na wstępie wyjaśnić, że to co piszę o Czesławie Woźniaku w tym albumie nie jest pewnego rodzaju recenzją, ani obowiązującą formą wpisującego się, lecz szczerą prawdą.
Muszę stwierdzić z całą stanowczością, że Czesław Woźniak nie należy do przeciętnych muzyków.
Posiada on to, co tak rzadko spotyka się wśród muzyków – perkusistów, a mianowicie; kulturę i wysoki poziom artystyczny. Wysoki stopień artystyczny w połączeniu z dalece opanowanym instrumentem, może stworzyć nieprzeciętnego artystę muzyka.
Takim właśnie jest Czesław Woźniak, który przy tym oddaje się swej pracy z całym zamiłowaniem.
Nic też dziwnego, że pracując w moim zespole estradowym odnosił on największe powodzenie wśród kolegów.
Nie muszę życzyć mu powodzenia ani sukcesów, gdyż wiem i pewien jestem, że muzyk tego pokroju co Czesław Woźniak ma zapewnioną piękną karierę artystyczną."
Poznań dn.17-07-1955r.
Zygmunt KARASIŃSKI
......a tak pisze syn o swoim ojcu Czesławie WOŹNIAKU:
„ To mój tata...prawdziwy profesjonalny artysta muzyk. Znakomity perkusista. Wirtuoz na ksylofonie. Jeden z niewielu w Polsce, który swą arcymistrzowską grą na tym instrumencie zadziwił wielu koneserów sztuki estradowej dając wiele koncertów przez instytucje artystyczne nie tylko w Polsce ale również zagranicą. To człowiek ,który opanował swój „kombajn” perkusyjny w takim stopniu, że w latach 50-tych został najlepszym muzykiem i jednym z pierwszych mistrzów specjalizujących się w rytmach południowych. Wtedy to do Polski wchodził Jazz z jego wszystkimi odmianami. Czesław był jednym z „pierwszych”. Swoją techniką i kunsztem zainteresował dyrygentów wielkich Orkiestr Jazzowych Big Band-owych w Polsce. Do nich należeli Zygmunt KARASIŃSKI, Kazimierz OBRĘBSKI czy Juliusz SKOWROŃSKI. I tak zaczęła się współpraca. A w domu bywał rzadko. A jak bywał to godzinami ćwiczył pałeczkami na perkusji doprowadzając do perfekcji „tremolo” na werblu. W grze na tym instrumencie wzorował się na wielu znanych perkusistach zagranicznych a jego najbardziej ulubieni to Buddy Rich i Gene Krupa -jazzowy perkusista amerykański polskiego pochodzenia. Popisowym numerem mojego ojca było solo na perkusji prezentujące doskonałą technikę, niesamowitą prędkość i własną improwizację a dość znany „pociąg” jako fragment całości zawsze był nagradzany wielkimi oklaskami publiczności. Czesław Woźniak specjalizował się w muzyce jazzowej, swingowej a późniejszych latach pracy muzyce rozrywkowej. Miał kilkanaście własnych zespołów pod swoim nazwiskiem. Były czasem kłopoty i utarczki, ale zawsze powracał do muzyki bo kocha ją nad życie. I przyszedł też czas na współpracę z zespołami koncertowymi nie tylko w polskich kurortach takich jak Świeradów Zdrój, Szklarska Poręba, Polanica ale znanych niemieckich Bad Rappenau, St. Blasien, Bad Grund, Bad Aibling czy Bad Kissingen. W latach późniejszych powrócił do ulubionego instrumentu ksylofonu i jako solista współpracował z wieloma agencjami estradowymi prezentując swoja wirtuozerie i technikę na tym znanym ale dość mało popularnym instrumencie”.
Łódź dn.17-06-2013r.
Marek WOŹNIAK "CORELLI"
Galop Gustawa PETERA w wyk. Czesława WOŹNIAKA - ksylofon